Fragment z początku filmu, gdy Jeff Bridges wychyla się z okna samochodu, radośnie wciąga w płuca powietrze a w tle śpiewa Gipsy Kings "Sin Ella" to jeden z moich ulubiony momentów w dziejach kina. Szalenie pozytywny fragment.
Ano, jeszcze kręcony na tym charakterystycznym filmie z tamtych lat.
Szkoda,ze taki krótki.
Piękna scena!