Ja miałem podobnie. powiem szczerze, że długo po seansie zastanawiałem się o co tak naprawdę chodziło Peterowi. Powoli zaczynam to rozgryzać, ale.... Genialna rola chamberlaina

Klimatyczny, mistyczny film. Na pewno do przemyślenia i odbioru bardziej duchowego niz racjonlanego.Niemniej jednak końcówka pozostawiła mnie z kilkoma pytaniami bez odpowiedzi,np. ostatnia scena (Chamberlain u brzegu morza i tytułowa ostatnia fala,jego zastygły wyraz twarzy na końcu)-jak zinterpretować tą końcówkę i czy słusznie dopatruje się podobieństwa między jego wyrazem twarzy a wapiennym odlewem twarzy w podziemiach?
A tak w ogóle film jest potwierdzeniem, że aby wywołać strach u widza, nie jest potrzebna rzeka krwi i masa efektów specjalnych, nagminnych w wspólczesnych "hitach". Wystarczy ciekawy motyw muzyczny, atmosfera tajemniczości i niedopowiedzenia oraz inteligentny scenariusz.Stara, dobra szkoła. Takich filmów już po prostu nie ma...a szkoda

Wreszcie go zobaczyłam i muszę powiedzieć, że dzięki temu, iż interesuję się kulturą Aborygenów, film ten był dla mnie czytelny i wszystko w nim stanowiłoe zwartą strukturę. Ale nie o to chodzi. Wspaniałe w tym filmie jest to, że jest fascynujący również dla ludzi, którzy niewiele wiedzą o Aborygenach. I tutaj widać mistrzostwo Weira. Nawiązanie do mitologii Aborygenów wyczułam wcześniej w innym jego filmie - "Pikniku pod Wiszącą skałą" /a nawet w "Truman's show"/, ale nie padło tam ani jedno słowo na ten temat, teraz już wiem, że to jest klucz do twórczości tego reżysera.

Mogłabyś napisać coś więcej o tych nawiązaniach w jego filmach? Piszę pracę licencjacką o nim i bardzo by mi się to przydało.

nie nudziłam się ani trochę, moim zdaniem świetny, klimatyczny film, chociaż na temat zakończenia mam kilka teorii :)
ze strony religioznawczej - dość jasny, nie trzeba znać religii Aborygenów żeby zrozumieć, przekazane są tylko najbardziej podstawowe rzeczy, typowe dla właściwie każdej religii: podział na czas mityczny/ czas świecki, opozycja sacrum - profanum, koncepcja święty - wyklęty (tabu), czas cykliczny (wąż) i odtwarzanie rzeczywistości mitycznej, symbolika wody - moim zdaniem to dobry pomysł, że reżyser nie brnął w bardziej szczegółowe zagadnienia, religia Aborygenów do dzisiaj nie jest za dobrze opisana, niewiele źródeł na ten temat.

zainteresowanym tematem polecam książkę mojego wykładowcy - "Religie Australii i Oceanii" (Andrzej Szyjewski), na dzień dzisiejszy chyba jedyna tego typu pozycja dostępna w Polsce (nie jest to zbiorek w stylu "mity Aborygenów", tylko pozycja naukowa z zakresu etnologii, którą śmiało można umieścić w bibliografii, jeśli byłoby to komuś potrzebne. polecam, naprawdę przystępnie napisane, nawet jeśli ktoś nie interesuje się etnologią.

z filmów o podobnej tematyce polecam też "Walkabout" i "Tam, gdzie śnią zielone mrówki".

Gdzie można obejrzeć lub pobrać w miarę dobrej jakości - z napisami pl lub lektor ?

jest w dobrej jakości z polskim lektorem na pewnej stronie na literę z :)